Recenzja z „Mrocznej Strefy”

Okładka Murder Book„Nie miałem żadnych oczekiwań co do NEUROTHING. Nie zawsze za starannie przygotowanymi materiałami promocyjnymi idzie ciekawa muza, choć tym razem jest tak, jak być powinno. Jest profesjonalnie, jest nowocześnie, jest intrygująco, neurotycznie i niepokojąco. Nie jest łatwo przystosować się do świata, w którym porusza się muzycznie ta poznańska kapela. A początek ten „morderczej księgi” to taka przysłowiowa cisza przed burzą, gdy spokojne dźwięki leniwie snują się przez pierwsze sekundy po odpaleniu dysku. Dalej już zaczyna być mocno, dominuje rwana i połamana rytmika, nisko nastrojone gitary z mozołem i bez litości smagają końcówki nerwów, a wokal swoimi wrzaskami wprowadza słuchacza w stan obłędu. Zresztą Fajfer z NONE – bo to on odpowiada za wokalne choróbsko – odwalił na tej płycie kawał świetnej roboty. Growluje, krzyczy, zawodzi prawie jak nieodżałowany Layne Stayley z ALICE IN CHAINS, szepcze i mówi coś dziwnego… Na jego tle reszta instrumentów „tańczy” w jakimś pokręconym korowodzie. Gitary grają z pozoru toporne riffy, czasem druga z nich przejmuje na moment inicjatywę i gra odwrócone motywy wobec przewodniej linii melodycznej (o ile można to nazwać melodią…), są nawet swoiste solówki. Perkusista bije industrialne rytmy, tyle że nie w rytmie, a basista po prostu stara się utrzymywać to w ryzach, samemu uciekając czasem gdzieś daleko od reszty. Tu i ówdzie słychać dźwięki jakiejś dziwnej maszynerii. Oj, nasłuchali się panowie MESHUGGAH! Ale to w sumie dobrze, bo nie skopiowali i nie skopali oryginału. Mam wrażenie, że już prawie, prawie znaleźli swój sposób, by nie przekombinować, a przy tym grać cholernie zawile, technicznie, mechanicznie i dokładnie. Brawo! Mam jedynie obawy, czy tak wymagającą w odbiorze muzę zaakceptują nasi fani, których zepsuto blastami, diabłami i okrzykami „napie*dalać”. Cóż, nie od dziś wiadomo, że najtrudniej mają ci, którzy idą pod prąd i wbrew modom. Bo jeśli już był jakiś trend słuchania zagmatwanych dźwięków, to i tak pozostali przy nim jedynie ci, co takie rzeczy lubią. Ja lubię i daję na razie tylko dziewiątkę, bo jestem przekonany, że najlepsze dopiero przed nimi.”

autor: Diovis, ocena: 9/10
źródło: Mroczna Strefa, 7 listopada 2009

Dodaj komentarz

Neurothing @ FacebookNeurothing @ YouTubeNeurothing @ ReverbnationNeurothing @ LastFMNeurothing @ MySpace